Porady serwisowe

Azot w oponach

Ostatnio zapanowała moda na pompowanie kół azotem. Rzecz jasna jest to pomysł żywcem przeniesiony z samochodów osobowych. Azot lepiej znosi różnice temperatur, dzięki czemu w mniejszym stopniu zmienia się ciśnienie w oponie. Poza tym teoretycznie opona napompowana azotem wolniej się zużywa. Teoretycznie, bo w praktyce różnica jest niezauważalna dla opon bezdętkowych i żadna, jeśli gazem napełniamy dętkę. Po prostu, opony szybciej zużywają się na zewnątrz, od strony bieżnika, niż od środka.
Trochę dziwię się tej azotowej modzie wśród rowerzystów. Po co płacić za napełnienie kół tym gazem, skoro zwykłą pompką tłoczymy powietrze, które w 78% i tak stanowi azot.
Myślę też, że znacznie ważniejsze dla bezpieczeństwa i komfortu jazdy jest prawidłowe ciśnienie w oponie, niż skład chemiczny gazów, które wypełniają dętkę. Mr. Dunlop chyba by się ze mną zgodził.

Czyszczenie łańcucha

Łańcuch to jeden z najprostszych i zarazem najważniejszych elementów wyposażenia każdego roweru. Jego żywotność zależy od tego ile i w jakich warunkach jeździmy, a także jak o niego dbamy. Dobrze serwisowany łańcuch posłuży kilka sezonów.
Producenci zalecają czyszczenie i smarowanie łańcucha po każdej dłuższej jeździe i prawie zawsze po powrocie z wyprawy w teren.
W praktyce, osoby, które jeżdżą rekreacyjnie i korzystają głównie z utwardzonych nawierzchni, powinny serwisować łańcuch w rowerze co 200 km lub wcześniej, jeśli np. w czasie jazdy słychać niepokojące odgłosy. Zresztą im częściej czyścimy, tym mniej czasu trzeba na to poświęcić.
Jeżeli dysponujemy odpowiednimi przyrządami(np. specjalny zbiorniczek ze szczotkami), nie trzeba nawet demontować łańcucha. Wystarczy zgodnie z instrukcją nałożyć urządzenie na łańcuch, dolać płynu czyszczącego i powoli obracać pedałami, aż cały łańcuch będzie czysty.
Większość rowerzystów woli jednak czyścić ręcznie. W takim przypadku łańcuch należy zdemontować. Robmy to używając specjalnego imadełka, które często dołączane jest do kompletu kluczy rowerowych. Wybieramy jeden ze sworzni, najlepiej taki który nie był wcześniej demontowany i powoli dokręcamy śrubę imadła.
W tym miejscu zalecam ostrożność! Z własnego doświadczenia wiem, że najlepiej jeśli trzpień zostanie w łańcuchu! Aby rozpiąć łańcuch wystarczy tylko do pewnego stopnia go wysunąć. Później łatwiej będzie nam zmontować całość z powrotem.
Kiedy łańcych jest rozpięty, zdejmujemy go z przekładni. Jeżeli robimy to pierwszy raz, zapamiętajmy w jaki sposób przechodzi przez poszczególne elementy przerzutki. Ustrzeżemy się w ten sposób błędu debiutantów, którzy często montują łańcuch odwrotnie.
Zdjęty z roweru łańcuch najlepiej "wykąpać" w benzynie ekstrakcyjnej lub w ostateczności wodzie z płynem do mycia naczyć. W czasie kąpieli należy dokładnie wyszorować każde ogniwo z piasku i kurzu. Najlepiej użyć do tego starej szczoteczki do zębów.
Po kąpieli i dokładnym wysuszeniu, łancuch montujemy w rowerze. Miejsce, w którym go rozkuwaliśmy najlepiej oznaczyć niezmywalnym markerem, by nie korzystać z niego przy kolejnym razie. Jeżeli wszystko dobrze poskładaliśmy, łańcuch przechodzi przez kółka przerzutki we właściwy sposób, nalezy zabrać się za smarowanie.
Polecam wykorzystanie smaru teflonowego. Nie brudzi, łatwo się go nanosi, a poza tym ogranicza przywieranie drobinek kurzu i piasku do łańcucha. Smarujemy każde ogniwo łańcucha, ale jedynie od wewnątrz. Nakładanie smaru na zewnątrz mija się z celem.

Zaczynamy od demontażu łańcucha. Służy do tego specjalne imadło, które kupić można w każdym sklepie rowerowym (np. w komplecie kluczy do roweru). Jeżeli łańcuch zdejmujemy pierwszy raz