sobota, 27 marca 2010

Bez szans z 4x4

Od dawna mam na pieńku z kierowcami terenówek. Zwłaszcza tymi, którym wydaje się, że jeśli mają samochód z napędem na cztery koła to wolno im jeździć dosłownie wszędzie.
To im zawdzięczam dewastację jednego z najciekwaszych tras rowerowych w regionie. Niebieski szlak na odcinku Kleszcze - Pietraszonka (na obrzeżach Koszalina). O ile jeszcze ścieżki wśród pól są w nienajlepszym ale używalnym stanie (korzystają z nich głównie wędkarze), o tyle zapuszczenie się w las to wyzwanie dla miłośników błotnych kąpieli.
Trasa jest kompletnie rozjeżdżona przez samochody terenowe i większość drogi rower trzeba nieść na plecach. O jeździe przez las nie ma mowy, bo wokół bagna. Pozostaje więc marsz w błocie powyżej kostek. Chyba nikomu nie muszę wyjaśniać, że po takiej wyprawie rower nadaje się tylko do gruntownego mycia, podobnie jak odzież i obuwie rowerzysty.
Z kilkoma zjamomymi mamy już pomysły jak uprzykrzyć życie pseudo miłośnikom jazdy w terenie. Musimy tylko dostać na to zgodę od nadleśnictwa, co pewnie nie będzie już takie łatwe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz